Chocky
Właścicielka stajni
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:07, 14 Paź 2009 Temat postu: Trening skokowy kl. P |
|
Imię konia: Light
Rodzaj treningu: skokowy
Klasa/program: P/-
Trener: Fressa
Jeździec: Ola (moja kuzynka),Fressa
Czas: 1 godzina
Miejsce : Hala
Inne: skróty; j-f: Ja Fressa ,k-o: Kuzynka Ola
Dzisiaj miała przyjechać na jazdę moja młodsza kuzynka ( 12 lat xDD ).Saharka za młoda (w ogóle jeszcze nie ujeżdżona),Star jest oszczędznay bardzo jak na razie ,a Light jest w pełni sił więc od razu wiedziałam jakiego konia jej dać.Jeździ ona b.dobrze więc poćwiczy z kucką dzisiaj klasę P.Poszłam rano do stajni i przywitałam się z Light.Pocałowałąm ją w chrapki i dałam smaczka na którego bardzooo cierpliwie czekała.
-To dzisiaj Mała Mi masz jazdę pod Olą ;]]
Ciekawe czy jest zadowolona Poszłam na parking i wyczekiwałam auta kuzynki i jej mamy.Przyjechały o 9:11.Przywitałam się z ciocią i Olą.
k-o -Na kim dzisiaj jeżdżę ? Dzisiaj ujeżdżenie czy skoki ?
j-f -Jeździsz na mojej nowej kobyłce Light i poskaczecie sobie dzisiaj klasę P
Olą się ucieszyła więc zapewniłam jej mamę ,że będę na nią uważać i poszłyśmy do stajni.Mąłje bardzo spodobała się Siwka ,ale raczej bez wzajemności ,bo Light była bardziej zainteresowana sianem niż nami xD Poszłyśmy do siodlrani i wzięłyśmy potrzebny sprzęt (siodło wszechstronne,ogłowie z wędzidłem podwójnie łamanym,ochraniacze te niebieskie,czaprak niebieski,szczotki,uwiąz,kantar)Położyłyśmy wszystko co potrzebne koło stanowiska do czyszczenie i posżłyśmy po Light.Ola otworzyła boks i przywitała się z klaczką.Sprawnie założyła jej kantar na łebek i poszła z nią w stronę stanowiska ,a ja szłam opierając się o zad klaczki.Przywiązałam Małą Mi luźno,a Ola wzięła się za jej czyszczenie.
j-f - Idę na halę ustawić przeszkody ,a ty wyczyść ją i ubierz ,ale dobrze ,bo sprawdzę !
Na hali ustawiłam :
-3 cavalettki na kłus,
-3 drągi na galop +1 cavaletka,
-2 krzyżaki o wys.50cm na środku ósemki,
-szereg: stacjonata 90cm,stacjonatka 100cm,stacjonatka 110cm,
-skok-wyskok:stacjonata 1m i krzyżak 70cm,
-okser wys 110cm i szer.100cm.
Oprócz przeszkód ustawiłam jeszcze `bramkę` z 2 palików wbitych do ziemi przez którą trzeba było przejechać nie dotykając drąga,2 stojaki ,a na kłódkach bat do lonżowania pod którym trzeba było przejechać nie zżucając go.Po ustawieniu przeszkód poszłam do kuzynki.Zakładała właśnie klaczce siodełko.Pomogłam jej w tym i zajęłam się jeszcze sprawdzaniem czy wszytsko jest okej zrobione ,a w tym czasie Ola poszła po kask,rękawiczki i palcat skokowy.Wszystko było okej.Pogadałam sobie jeszcze z klaczką i ściągnęłam jej kantar z szyi.Przyszła Ola więc wykręciłam klaczkę i poszłam z nimi na halę.Ola zamknęła drzwi ,a ja poszłam na środek.Zatrzymałam klaczkę i poczekałam na Olę.Opuściła strzemiona,dociągneła popręg i włożyła nogę w strzemie.Wybiła się i wsiadła powoli .Pogłaskałam klaczkę i poczekałam aż Ola skończy robić sobie strzemiona.
k-o -Są równe ?
j-f -Równe,dociąg sobie jeszcze popręg .
Odeszłam ,a Ola dociągneła jeszcze popręg.
j-f -Rusz stępem pośrednim po ścianie.Gdy przejedziesz 2 kółka stępem pośrednim po ścianie pojeździj trochę między przeszkodami i powyginaj ją !
Ola radziła sobie z klaczką jak na razie bardzo dobrze.Stałam na środku hali z batem an wszelki wypadek ,bo wiem jaka moja kobyłka potrafi być złośliwa Ola za bardzo trzymała ją za pysk i kierowała ją na pysku więc kazałam jej związać wodze i ich nie używać.Na początku Light nie rozumiała jej delikatnych sygnałów ,ale potem się wyczuliła i b.ładnie chodziła bez użycia wodzy.Kazałam Oli ją pochwalić.Zrobiła to.Poprosiłam żeby przyjechała do mnie,a potem wjechała na koło wokół mnie.Po zrobieniu tego popatrzyłam chwilę jak Ola stępuje i poprawiłam jej kilka błędów .Ola jeździła b.dobrze więc musiałam czepiać się szczegółów.Zwracałam głównie uwagę na rozluźnienie Light ,które było bardzo duże.Kazałam Oli wjeżdżać do wewnątrz koło i zjeżdżać na zewnątrz.Light wyczuliła się ,ale wlekła tyłami .Kazałam jej uaktywnić stęp ,ale nei przyśpieszyć.Na początku się nie udawało ,bo bez wodzy było Oli dużooo trudniej ,ale po chwili Light wyczuliła się jeszcze bardziej na sygnały i zaczęła chodzić ładnie.Zebrała się sama i popisywała się.Pogłaskałam ją i pochwaliłam głosem.Sięgnęłam po lonże,odpięłam wodze i zapięłam klaczy lonże.Klacz weszła sama na koło.Ola popędziła klacz ,a ta zakłusowała.Ola jechała w ćwiczebym ,a ja postanowiłam poskaracać i powyciągać chód klaczki za pomocą głosu i bata.Po kilkunastu kółkach przepięłam klaczce lonże i popróbowałyśmy zrobić to ćwiczenie w drugą stronę.W skróconym się bardzo zbierała ,a w tym wyciągniętym próbowałą wyciągać sowje kucowate nóżki jak najdalej przed siebie.Po chwili kłusa odpięłam jej lonże i przypięłam od nowa wodze.Kazałam Oli postępować trochę po ścianie w prawo na luźnej wodzy stępem swobodnym.Po chwili rozluźnienia kazałam jej zatrzymywać się w każdej literce.Na początku Light wieszała się na wędzidle dlatego kazałam Oli w takim momencie wysłać ją łydkami i impulsami nabierać na pysku.Po kilku zatrzymaniach kobyła zrozumiała ,że my nie damy jej za wygraną więc ustąpiła i zatrzymywała się wzorowo i nawet podnosiła wysoko ogon jak arab Kazałam Oli ją poklepać i zmienić kierunek ,a w literce A zakłusować kłusem zebranym.Udało jej się zebrać karą po 3 taktach.Przejechała od A do C kłusem zebranym ,a potem przeszła do pośredniego w półsiadzie.
j-f -Nie pochylaj się tak po jak głowę podniesie to się z zębami pożegnasz !
Ola posłuchała mnie i cofnęła się do tyłu.Kazałam jej zrobić wężyk ,a potemz mienić kierunek i zrobić węzyk w drugą stronę.Light się ładnie wyginała.Kazałam jej ją poklepać i przejść do stępa.Sprawdziłam jeszcze odległości na drągach.Po chwili stępa kazałam Oli zakłusować i najechać na cavaletti.Light chciała uciekać ,ale chwyciłam bat do lonżowania i pogoniłam ją nim na drążki.Super pracowała tyłami i pięknie podnosiła nogi.Kazałam Oli najechać jeszcze dwa razy ,a potem przejść do stępa.Poszłam na chwilę do siodlarni po telefon żeby sprawdzić godzinę.Kazałam Oli zacząć rozgalopowywać klaczkę najpierw w lewo ,a potem w prawo.Klaczka starała się pracować zadem i udawało jej się to ^^ Gdy klaczka pogalopowała sobie kazałam Oli jechać kłusem po ósemce na krzyżaka.W lewo skoczyła z zapasem ,ale w prawo wyłamała.Ola zleciała ,a klaczka zaczęła wierzgać i uciekać po całej hali.Oli nic się nie stało więc podeszłam do klaczki.
-Hoooooolaaaaa Li-powiedziałąm do niej.Stanęła ,a ja ją złapałam.Ola nie chciała na nią wsiadać więc kazałam stanąć jej gdzieś na boku żeby nie przeszkadzać ,a ja wsiadłam na kluskę.Wydłużyłam sobie strzemiona i podciągnęłam popręg o dizurkę.W narożniku zagalopowałam ze stępa .Klaczka zaczęła machać głowa i się szczurzyć .
-Ej ! Mało ,co jest ? Coś ci nie pasuje ?-spytałam się jej zdziwiona zachowaniem klaczy
.Reagowała na delikatne łydki więc poklepałam ją.Przejechałam galopem zebranym długą ścianę ,a potem przyśpieszyłam.Klacz wierzgnęła ze złością i uszami do tyłu.Próbowała ponieść.
-EJ ! Pomyliłas coś sobie ?-wrzasnęłam na nia ,a na skierowała uszy na mnie.
Zrobiłam woltę w galopie .Klaczka się uspokoiła ,ale Ola nie chciała na niej skakać więc postanowiła ,że ja to zrobię ,a ona ją występuje i rozkłusuje.Najechałam kłusem na krzyżak.Skoczyła ładnie więc po ósemce najechałam z drugiej strony. Potem zagalopowałam i jechałam na skok-wyskok.Musiałam zwolnić klaczkę ,bo napalała się nie wiadomo po co.Zrzuciła na drugiej przeszkodzie ,ale to przez to ,że zaburzyłam jej równowagę .Na szczęście wylądowała na dobrą nogę .Poklepałam ją i jechałam na szereg .Klacz mocno dodała ,ale pozwoliłam jej ,bo jak dodaje to lepiej skacze.Tak też było.Na największej przeszkodzie nie było trudności i klaczka sprawiałą wrażenie jakby P-tka była dla niej codziennościną.Byłam bardzo zadowolona Nie musiałam nawet pilnować miejsca odskoku i tempa ,bo klaczka sama sobie to wszystko wymierzyła .Pochwaliłam ją głosem i zrobiłam króóóóótki najazd na stacjonatę.Bardzo udany skok choć myślałam ,że zrzuci ,bo mało jaki kon odnajduje się gdy jest tak blisko przeszkody i zazwyczaj zrzuca ,ale ona poradziła sobie bardzo dobrze i byłab bardzo zadowolona.Potem pojechałam takim bardzo wyciągniętym galopem na krzyżak.Nie było w ogóle czuć skoku ;oo Tak miękko skoczyła ,ale baskilowała żeby nie było ;] W ogóle bardzo ładnie baskiluje Lii i pięknie podciąga podwozie pod siebie.Pogalopowałam po ścianie na luźniejszej wodzy.Light parskała co chwilę.Pochwaliłam ją głosem i zatrzymałam z kłusa na linii środkowej.Zeskoczyłam i dałam jałbuszko .Zawołałam Olę.Pomogłam jej wsiąść.Wsiadła na klaczkę i zebrała wodze.Wjechała na ścianę.Spytałam czy jest cała ,powiedziała ,że tak.Kazałam je zmienić kierunek,a w -B- zakłusować.Po kółku kłusa kazałm jej najechac na drągi.Klaczka podnosiła nogi ,ale Ola miała palce od konia.Zwróciłam jej uwagę .Kazałam całkiem popuścić wodze i tak rozkłusować klacz.
-Jeszcze 2 kóka anglezowanego na luźnej wodzy i do stępa ! -powiedziałam jej.
Pościągałam przeszkody i pozanosiłam do schowka.Zaniosłam wszystkie rzeczy z hali do siodlarni i po 15 minutach przyszłam na halę powiedzieć Oli żeby zsiadała.Po chwili Light przyszła z Olą z hali.Ściąhnęłam jej siodło ,ochraniacze ogłowie .Zaniosłam wszytsko do siodlarni i umyłam wędzidło.Ola wymasowała klacz zgrzebłem plastikowym i wyczyściła kopytka.Poszłam z nimi pod myjkę.trzymałam klaczkę ,a Ola chlodziła jej ściągne.Pochwaliłam klaczkę i dałam jej jabłko i buziaka w chrapki.Potem pożegnałam się z Olą po którą przyjechała mama i poszłam odprowadzić Light na pastwisko do Stara i Saśki.Wypuściłam ją i przywitała się z końmi ^^ Potem wszytskie 3 poszły do cienia jeść trawkę,a ja poszłam umyć się i pojechałam z Martynix nad jeziorko poopalać się i popływać
Post został pochwalony 0 razy
|
|