Av
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:49, 12 Paź 2009 Temat postu: ujeżdżenie P by Iza90 |
|
Dzisiaj postanowiłam wziąć Poeta na trening ujeżdżeniowy - w końcu zbliżają się zawody.
Tak więc poszłam do niego na padok z kilkoma marchewkami. Stał nad kupką siana naprzeciwko Salinero. Pierwszy przyszedł do mnie młody. Dałam mu marchewkę i odgoniłam. Podeszłam do Poeta i wzięłam na uwiąz. Chętnie poszeł za mną do stajni, próbując co chwila podskubywać. Salinero na początku biegał po padoku szukając starszego kumpla, ale po jakimś czasie uspokoił się i wrócił do jedzenia siana.
Przywiązałam ogra i dałam mu do gryzienia końcówkę uwiązu. Najpierw oczyściłam zaklejki zgrzebłem, potem twardą szczotką, żeby na koniec zebrać drobinki piasku miękką szczotką. Po wyczyszczeniu sierści wyczyściłam mu kopyta i rozczesałam grzywę i ogon. Wyglądał znośnie. Dobrze, że nie było dziś błota. Włożyłam mu na grzbiet nowe siodło i zapięłam popręg, potem założyłam ogłowie. Chętnie wziął wędzidło. Wprowadziłam go w obniżenie i wsiadłam (wysoki jest). Na początek zrobiliśmy króką pętelkę w terenie (5km) w stępie i kłusie. Co chwila odskakiwał na boki, ale po jakimś czasie energicznego kłusa myślał tylko o tym, żeby nie pogubić nóg.
Na półhali zaczęliśmy od swobodnego stępa. Po jednym kółku w lewo i jednym w prawo przeszliśmy do kół 20m - po dwa w każdą stronę. Potem dwie ósemki i 2 serpentyny (ze zmieną kierunku po każdej). Na koniec 2 razy na każdą stronę ustępowanie od łydki z linii środkowej. W kłusie zrobiliśmy 2 kółka po całej ujeżdżelni w obie strony, potem po 3 20m koła w każdym kierunku, po 2 serpentyny ze zmieną stron po każdej i 2 ustępowania od łydki na stronę. W ustępowaniu na lewo (od prawej łydki) trochę zostawał zadem, co jednak szybko skorygowałam przesunięciem prawej łydki do tyłu. Z łuku rozpoczęliśmy galop w lewą stronę. Najpierw po 4 okrążenia ujeżdżalni na jedną i 4 na drugą stronę, potem po 3 koła 20m na każdą stronę i wężyki (do linii środkowej) w kontrgalopie. Poet bawił się galopem. Co chwila podbrykiwał i machał głową w "arabskim" stylu. Ja nie musiałam go poganiać - z natury jest w galopie bardzo energiczny.
Po zakończeniu rozgrzewki przeszliśmy do właściwej roboty od stępa. Na ósemkach ćwiczyliśmy zbieranie i wypuszczanie (żucie z ręki) - zbieranie na krótkich ścianach, wypuszczanie na długich. Poet znał to ćwiczenie, toteż z łatwością przychodził do ręki i podążał za wędzidłem aż do ziemi. Wykonaliśmy 2 ósemki. Po ósemkach koła. Zaczęliśmy w lewo - najpierw 20m, potem 15m na środku i 10m na końcu ujeżdżelni. W prawo powtórzyliśmy to samo. Koła wykonywaliśmy na kontakcie, odcinki pomiędzy kołami w swobodnym stępie. Potem 2 serpentyny na zebraniu ze zmianą stron przez przekątną na luźnej wodzy. Poet bez większych trudności zmieniał ustawienie z lewej na prawą rękę, jak i z prawej na lewą. Pochwaliłam go za to poklepaniem po szyi, ponieważ nie zawsze zdarza nam się prawidłowo wykonać to ćwiczenie. Następnie ćwiczyliśmy ustępowania od łydki i łopatki (na kontakcie oczywiście). Ustępowanie od łydki od linii środkowej, koło 15m na środku i łopatka (mieliśmy prawidłowe ustawienie z koła). Przekątna na luźnej wodzy i powtórzyliśmy ćwiczenie w drugą stronę. Przy ustępowaniu zostawał zadem. Miałam wrażenie, że chody boczne to zmora dzisiejszego treningu. Przeszliśmy do kłusa. Rozpoczęliśmy połową okrążenia ujeżdżalni na luźnej wodzy i całym na zebranej. Pilnowałam impulsu, ponieważ w kłusie zdarzało mu się nie podstawiać zadu. Zmiana stron przez przekątną i to samo w drugą stronę. Po tym ćwiczeniu koła - 20m po bokach i na środku 20m ze zmianą ustawienia i zmniejszeniem do 15m. Trochę wpadał łopatką do środka, ale korygowałam to dosiadem (początkowo bezskutecznie, ale potem ustawiał się już prawidłowo). Powtórzyliśmy ćwiczenie w drugą stronę. Potem nieszczęsne serpentyny. Chociaż dziś miałam wrażenie, że ciężej było się przestawić mnie niż jemu. Pochwaliłam go po zakończeniu serpentyn. Potem ustępowania i łopatki. W ustępowaniach mocno zostawał zadem, więc wróciliśmy do zmian tempa - kłus skrócony - wydłużony i przeszliśmy z powrotem do chodów bocznych. Było dużo lepiej, chociaż nadal nie idealnie. Na dziś odpuściłam już chody boczne (oczywiście po powtórzeniu na drugą stronę). Na koniec kłusa przećwiczyliśmy przekątne w wydłużonym na kontakcie (z delikatnym wypuszczeniem w dół). Szło mu dobrze, chociaż pod koniec gubił rytm. W łuku zagalopowaliśmy na lewo i zaczęliśmy od kół 20m - po 3 na każdą stronę. Potem wydłużanie galopu na długich ścianach i skracanie na krótkich. W galopie radził sobie bardzo dobrze, wysoko się ustawiał, galopował bardzo energicznie. Na koniec wężyki w kontrgalopie i przejścia kłus - zagalopowanie i z powrotem, oraz kłus -stęp, stęp - kłus. Trening zakończyliśmy przejściami z kłusa do stój na linii środkowej w X.
Obficie pochwaliłam Poeta za udany trening i pojechaliśmy w 5km teren (ostatnie 2km w stępie). Po powrocie rozkiełznałam go, rozsiodłałam i wymasowałam zgrzebłem, a potem twardą szczotką. Wypuściłam do Salinero na padok. Młody bardzo się ucieszył. Poet od razu po wejściu na padok napił się wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|