Livero - przyjazd

Metka

Dzisiaj do stajni miałam przyjemnośc przywieźć ogiera Livero. Został on „przywrócony” do życia. Wczesniej znajdował się w nie istniejącej już niestety obecnie stajni „Palomino”. Miała ona status stajni wirtualnej. Postanowiłam jednak przenieśc go do świata rysualnego, gdzie mam nadzieje doczeka swojej starości.

Wczesnym popołudniem do stajni „obsesja” wjechał samochód przyczepą. Podróż minęła bez większych komplikacji, tymbardziej, że nie była ona zbyt dluga, bo odległośc między dwoma budynkami stajni spokojnie mogę okeślic jako nie najgorszą. Livero był trochę spocony pomimo chłodu jaki panował na zewnatrz. Derka jednak wszystko ładnie wchłonęła więc nie ma się o co martwic odnośnie stanu zdrowia bądź tez odporności kopytnego. Chocky będąca właścicielka stajni wyjatkowo serdecznie nas ugościła i ze zniecierpliwieniem oczekiwała naszego przyjazdu. Po dotarciu na miejsce koń był podenerwowany nowym otoczeniem, wszystko chciał zobaczyc, troche fwał się na uwiązie na którym go prowadziłam. Chwilowo nie padało, toteż przypięłam Livero do płotu nieopodal wejścia do stajni. Ogier zaczął skubac trawę rosnąca pod nim. Byś podekscytowany i podniecony, chociaż wyraźnie zmęczył się całą podróżą, przez co nie miał tyle energii co zawsze. Po chwili odpoczynku połączonej z pielęgnacja na świerzym powietrzu zdjęłam Lirkowi ochraniacze i derkę. Następnie Założyłam mu delikatny kantar by wprowadzic go do nowego boxu. Stajnia była akurat pusta więc koń spokojnie obwąchał gmachy budynku po czym z przyjemnościa wszedł do wygodnie wyścielonego boxu. Panowała tam miła atmosfera, box był zaciszny, spokojny ustroniony od wiatru. Jednocześnie Livero z łatwościa mógł wyjac trochę głowę by spoglądac na wejście do stajni i z pewnością inne konie które niebawem się tam pojawią. Ogier stanął w koncie i po chwili zaczął drzemac. Ja w tym czasie poszłam podziękować za tak dobre warunki i uzgodnic ostatnie szczeguły dotyczące pensjonatu kopytnego.